Osiedle Hubertus

Chciałem was podpytać czy u was też słychać kiedy sąsiad puszcza wodę w łazience ?? Obok nas zaczyna sie remontować sąsiad i kiedy ekipa zapuszcza wode w łazience słychać to u mnie w całym mieszkaniu (m2)
Poprosiłem jednego gościa z ekipy żeby zobaczył czy czasem mam paranoje ale powiedział mi ze niby w ich mieszkaniu jest tak samo kiedy ja puszczam wodę i ze to niby wina pionów. Mieszkamy w ostatniej klatce (tam gdzie teraz stoi na przeciwko jeden z dwóch pomarańczowych kontenerów ) bo nie bardzo wiem czy rzeczywiscie to wina pionów ale nie chciałbym słyszeć syczenia przez następne lata. pzdr MK

No niestety, chyba muszę zmartwić, że słuchać tej wody będzie trzeba przez wiele lat
U mnie jest dokładnie tak samo (chociaż etap I). Zawsze dokładnie wiadomo kiedy nadchodzi pora mycia, i czy jest to prysznic czy długa kąpiel

Mogę pocieszyć, że idzie się do tego tak samo łatwo przyzwyczaić jak do samolotów z lotniska

A u mnie nic nie słychac... A sąsiedzi w pionie juz są. Mieszkanie cichutkie

U mnie również są w pionie, ale słychać za to kroki,... nie, raczej walenie. Zastanawiam się właśnie czy to źle położona podłoga u sąsiadów czy wada konstrukcyjna stropów... Czy inni mają ten sam problem?

cóż, jeśli Pani na szpilkach chodzi po drewnianej podłodze to nie ma siły aby nie było słychać. NIe ma się co oszukiwac, materiały zastosowane są na granicy normy budowlanej. O etapie IV nasłuchałem sie cudów

Nie na szpilkach, ale na piętach A mianowicie jakie to są cuda?

Ja słyszę spuszczaną wodę w dwóch pokojach. W jednym sąsiaduje z kuchnią ,w sypialni z łazienką. Jest to bardzo uciążliwe zwłaszcza gdy sąsiad późno bierze prysznic.

U mnie tez nic nie slychac a wiem ze sasiedzi nade mna mieszkaja.

Ja przez ścianę słyszę nie tylko wodę sąsiada, ale niestety stukot zmywanych przez niego naczyń. Może by to nie przeszkadzało gdyby nie fakt, iż sąsiad ma zwyczaj zmywania w późnej porze.
Bardziej uciążliwe od szumu wody dla mnie jest tupanie sąsiadów z góry. I nie są to szpilki, tylko tak jak napisał jeden z przedmówców stopy (czasem mam wrażenie, że słonia).

P.S. Potwierdzam, że do wody można się przyzwyczaić. Do samolotów, które wraz z końcem lata znów są bardzo uciążliwe, niestety nie.

samolotów też nie słychać, chyba, że jestem na zewnątrz, ale na parterze są troche inne okna, grubsze szyby i konstrukcyjnie trochę inne wiec może dlatego. No nic, na razie jest cicho i niech tak pozostanie